2010-11-01
Podróż Nasze morze...
zabytki przyroda zwyczaje pływanie wycieczki park narodowy morze muzeum unesco kościół architektura gotyk
Opisywane miejsca:
Świnoujście, Rugia (65 km)
Typ: Inna
Miał być urlop nad Adriatykiem, a wyszedł... nad polskim morzem. Ale nie narzekajmy, było super. Atrakcji oprócz plażowania i kąpieli całkiem sporo,w Świnoujściu byliśmy już niedawno, forty widzielismy, tak więc tym razem zdecydowalismy się z Kolegą Małżonkiem na dwie wycieczki tzw. zorganizowane - z biura podróży, z przewodnikiem. A więc najpierw przejazd przez Park Natury Wyspy Uznam,wizyta w Wolgaście/ Wołogoszcz/gdzie bardzo ciekawy jest nowoczesny zwodzony most. Peenemunde- w czasie II wojny światowej mieścił się tam niemiecki ośrodek badań nad nowymi broniami V-1 i V-2, muzeum i dla zainteresowanych zwiedzanie okrętu podwodnego .
I następna nasza wycieczka , najpierw przejazd do Stralsundu, hanzaetyckiego miasta wpisanego na liste UNESCO, z licznymi zabytkami- starówka, Ratusz, kościoły.Nasza wycieczka miała tam w planie zwiedzanie Muzeum Morskiego, my natomiast w tym czasie obejrzeliśmy wystawę Hundertwassera w kościele św. Jakuba. Następnie Rugia - przejazd na przylądek Arkona - średniowieczny gród obronny na 45-metrowym klifie, miejsce kultu pogańskiego boga Świętowita. I jeszcze jedno bardzo ciekawe miejsce na Rugii -Park Narodowy Jasmund i klif Konigsstuhl o wysokości 118 / najwyższy klif polskiego wybrzeża Góra Gosań ma 93 m/ W sumie wycieczka super, atrakcje ,, w pigułce", z chęcią pojedziemy tam jeszcze raz na indywidualną wycieczkę, aby dokładnie zwiedzić Stralsund no i bliższy Świnoujścia Greifswald.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
W tym roku zahaczyłam o te miejsca i wiem że trzeba tam kiedyś wrócić, a Twoja relacja jeszcze mnie w tym utwierdziła :) -
Ciekawa wycieczka po terenach mi zupełnie nieznanych. Może kiedyś uda mi się obejrzeć te niemieckie ziemie. Tym czasem dziękuję za możliwość wirtualnego zapoznania się z tym regionem:) Miło spędziłem tu czas:) Pozdrawiam! -
Bez trudu przekonałaś mnie, że warto taka wycieczkę powtórzyć, nawet w wersji rozszerzonej :-)
